Dwa fakultety to nie tylko dwa dyplomy i dwa razy więcej wiedzy. To także podwojenie obowiązków i dwa razy mniej czasu. Czy „podwójne” mają sens?
Jeszcze do niedawna postawione wyżej pytanie miało wymiar głównie ekonomiczny. Wprowadzone w 2011 roku przez resort nauki nowe przepisy zakładały bowiem obowiązek opłaty za drugi i kolejny kierunek studiów dziennych, a jedynym sposobem na ich uniknięcie było uzyskanie stypendium rektora, które wszak należy się tylko 10% najlepszych studentów na danym roku i kierunku. Trybunał Konstytucyjny orzekł jednak, że przepis ten jest niezgodny z konstytucją i straci moc z dniem 30 września 2015 roku. Pomimo tej daty, większość uczelni wyższych, w zgodzie z prawem, już zniosła opłaty, więc studenci rozpoczynający drugi kierunek studiów w październiku 2014 mogą spać spokojnie. Jednak nie tylko ta kwestia decyduje o sensowności uczenia się na dwóch kierunkach.
Studia to odpowiedzialność
Wspomniane przepisy miały być remedium na takich studentów „dwukierunkowych”, którzy do nauki podchodzą nierzetelnie, marnując pieniądze podatników oraz blokując dostęp do bezpłatnych studiów innym. Według statystyk drugi kierunek kończy mniej niż 1/3 tych, którzy się na niego zdecydowali. Trybunał, choć znosi zmiany z 2011 roku, popiera jednak filozofię odpowiedzialnego studiowania – student lekceważący obowiązek uczestniczenia w zajęciach dydaktycznych lub czynienia wymaganych postępów w nauce nadużywa uprawnienia wynikającego z ustawy zasadniczej, a brak właściwej reakcji na taką sytuację prowadzi do naruszenia praw innych podmiotów. – czytamy w komunikacie Trybunału.
Studiuj dwa kierunki, ale nie licz na zwiększenie szans na rynku pracy
Mając to na uwadze, warto szczegółowo przemyśleć decyzję o podjęciu drugich studiów. Ważne jest, aby studenci zadali sobie pytanie, czy będą mieli czas na „odpowiedzialne studiowanie” oraz po co, tak naprawdę, chcą iść na dodatkowe studia stacjonarne. Drugiego i kolejnego kierunku lepiej nie traktować bowiem jako gwarancji na lepszą pracę. W praktyce rzadko zdarza się, aby pracodawcy wymagali od kandydata posiadania więcej niż jednego dyplomu. Bardziej liczy się dla nich doświadczenie. Podczas nauki lepiej więc najpierw poświęcić wolny czas na pierwsze szlify zawodowe niż na drugie studia. Gdy ten warunek zostanie spełniony, można zastanowić się nad dodatkowym kierunkiem, który powinien być raczej owocem zainteresowań i chęci poszerzania wiedzy, a nie potrzebą zaimponowania pracodawcy.
Elżbieta Gwóźdź